W 2014 roku, już po raz dziesiąty mieliśmy się udać, na parafialną pielgrzymkę do Częstochowy. Chcąc uczcić ten mały jubileusz, zaplanowaliśmy spacer spod Katedry w Częstochowie i uroczyste wejście na Jasną Górę. Nasze plany zostały zmienione gdy okazało się, że część parafian oczekuje na pielgrzymkę do Sanktuarium w Licheniu.

Wczesnym rankiem 19 września 2014, wyruszyliśmy aby pokłonić się Czarnej Madonnie w Częstochowie, modlić się w miejscu urodzin św. Faustyny, zanosić swoje troski do Matki Boskiej w Licheniu, gdzie był nasz pierwszy pielgrzymi nocleg.

Następnego dnia udawaliśmy się do Niepokalanowa, a w niedziele głównym punktem programu było nawiedzenie grobu bł. Jerzego Popiełuszki, potem spacer po Warszawie.

Na czele naszej pielgrzymiej grupy, jak zawsze,stał Ks. Kanonik W. Cholewa, komfortowym autobusem, kierował Pan Tadeusz Mazela.

Pierwszy pielgrzymkowym przystankiem była Jasna Góra z Cudownym Obrazem, do którego każdego roku pielgrzymuje miliony pątników z Polski i świata.

Kilka godzin które spędziliśmy w Częstochowie każdy z nas organizował sobie indywidualnie.

Pielgrzymi w tym szczególnym miejscu mają swoje ścieżki, swoje miejsca do których podążają, a cel zawsze jest tylko jeden, Cudowny Obraz przy którym chcemy być jak najbliżej. Cała grupa uczestniczyła we Mszy Św. koncelebrowanej, którą sprawował także Ks. Kanonik, duchowy opiekun naszej grupy.

Z Częstochowy skierowaliśmy się do Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny przy Rzymsko-Katolickiej Parafii p.w. św. Kazimierza w Świnicach Wardzkich.

Swoją sławę parafia ta zawdzięcza Apostołce Bożego Miłosierdzia św. Faustynie.

Helena Kowalska urodziła się w Głogowców 25 sierpnia 1905 r., jako trzecie z dziesięciorga rodzeństwa. Jej dom rodzinny, obecnie własność parafii, był bardzo skromny, rodzina była uboga ale bardzo religijna. Bardzo duży wpływ na umiłowanie modlitwy przez Helenkę mieli Rodzice, szczególnie Ojciec. Chcąc pomóc Rodzicom w wieku 16 lat Helenka poszła na służbę. Mając 20 lat, 1 sierpnia 1925 r. przekroczyła furtę domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie. W Zgromadzeniu św. Faustyna przeżyła tylko 13 lat, w pełnionych posługach zawsze odkrywała miłość Boga, niosąc orędzie Jego nieskończonego miłosierdzia. Do Świnic Wardzkich, do skromnego rodzinnego domu Świętej w Głogowcu przybywają liczni pielgrzymi, by choćby na chwilę zanurzyć się w tej niezwykłej atmosferze.

Pierwszego dnia pielgrzymowania celem naszej podróży było Sanktuarium w Licheniu.

Do tego miejsca przybywa tysiące wiernych, wielu po raz kolejny, za każdym razem odkrywając nowe nieznane miejsca sprzyjające modlitwie i zadumie.

Historia Cudownego Obrazu sięga XIX w., Matka Boża ukazała się śmiertelnie rannemu w bitwie pod Lipskiem Tomaszowi Kłosowskiemu. Maryja poprosiła Tomasza aby odnalazł jej portret i umieścił w miejscu publicznym. Poszukiwania obrazu, który przypominałby postać która ukazała się pod Lipskiem, trwały do 1836 r. Odnaleziony koło Częstochowy obraz, Kłosowski zabrał do domu i dopiero umierając zdecydował się wystawić go na widok publiczny. W 1844 r. kapliczkę z cudownym obrazem zawiesił na sośnie w grąblińskim lesie.

Na krótką chwilę zatrzymaliśmy się w tym miejscu, modląc się przy kamieniu ze śladami stóp, które przypominają nam, że w tym miejscu Maryja fizycznie stąpała po ziemi.

W 1852 r. Obraz Matki Boskiej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski został przeniesiony do kaplicy w Licheniu, a od 1858 r. do lipca 2006 r. znajdował się w kościele św. Doroty.

Piątek zakończyliśmy czynnym udziałem w wieczornych uroczystościach, nasza grupa prowadziła Różaniec, niosła kopię Cudownego Obrazu podczas procesji ze świecami.

Drugiego dnia pielgrzymowania spotkaliśmy się na porannej Mszy św., a po śniadaniu cała grupa udała się na zwiedzanie Sanktuarium. Spacer i modlitwę rozpoczęliśmy od prowadzonej przez Ks. Kanonika na Golgocie Drogi Krzyżowej. Licheńska Golgota to pnące się wśród bujnej zieleni kręte ścieżki, przy których znajdują się groty, kapliczki i stacje Drogi Krzyżowej. Jej budowa rozpoczęta w 1976 r., trwała 10 lat, wiele kamieni z których jest zbudowana przynieśli pielgrzymi. W Licheniu jest wiele pomników, tablic, obelisków, które opowiadają o naszej narodowej historii. Wspomnę pomnik poświęcony Armii Krajowej, Solidarności, Polaków Zesłanym na Syberię i wiele innych. Następnym miejscem naszej modlitwy był kościół Matki Boskiej Częstochowskiej, który został zbudowany na miejscu kaplicy cmentarnej, w której 1852 r. umieszczono Cudowny Obraz. W podziemiach świątyni w Kaplicy Świętego Krzyża znajduje się XIX wieczna cynkowa pasyjka, podziurawiona kulami wystrzelonymi przez esesmankę Bertę Bauer. Była wychowawczynią chłopców z Hitlerjugend i chcąc im udowodnić, że Bóg nie istnieje na oczach podopiecznych oddała kilka strzałów w kierunku krzyża. Kilka godzin później Berta Bauer zginęła, od kul wystrzelonych, do niej z przelatującego samolotu. Następnym przystankiem był odnowiony kościół św. Doroty.

Schodząc szerokimi schodami udaliśmy się do Cudownego Źródełka. Jeszcze zakupy upominków, pamiątkowe zdjęcie i w samo południe opuszczamy Licheń, udając się do leżącego w gminie Teresin w archidiecezji warszawskiej Niepokalanowa.

Założycielem Niepokalanowa był św. Maksymilian Maria Kolbe, urodzony w 1894 r. w Zduńskiej Woli w religijnej rodzinie, pielęgnującej patriotyczne tradycje. W 1917 r. podczas pobytu w Rzymie, Maksymilian Kolbe założył stowarzyszenie, które nazwał Rycerstwem Niepokalanej, opierało się ono na całkowitym poświęceniu się i zawierzeniu Matce Bożej.

Po powrocie do kraju, w 1922 r. w Krakowie rozpoczął wydawanie miesięcznika pod tytułem Rycerz Niepokalanej. W 1927 r. na podarowanej przez księcia Jana Druckiego-Lubeckiego ziemi rozpoczął budowę klasztoru i drukarni. Do 1939 r. zarówno klasztor jak i wydawnictwo rozwijały się bardzo dynamicznie. Przed wybuchem wojny klasztor liczył 772 zakonników, wydawnictwo rocznie zużywało 1600 ton papieru na około 60 milionów egzemplarzy drukowanych czasopism. W 1938 r. rozpoczęło nadawać audycje radio Niepokalanów, podjęto działania których celem było uruchomienie lotniska.

Ten prężny rozwój przerwał wybuch wojny, rozpoczęła się wojenna tułaczka, po powrocie z której o. Maksymilian podjął pracę w zmienionych warunkach. 17 lutego 1941 r. wraz z czterema innymi zakonnikami został aresztowany przez Gestapo. Początkowo uwięziono go na Pawiaku, 28 maja 1941 r. został przewieziony do Oświęcimia, otrzymując obozowy numer 16670. 14 sierpnia 1941 r. o. Maksymilian umiera śmiercią głodową, składając swoje życie w dobrowolnej ofierze, ocalił od śmierci Franciszka Gajowniczka.

Nie ma większego bohaterstwa i poświęcenia, niż oddanie największego skarbu jaki człowiek posiada – czyli życia – dla ratowania innej osoby. W szczególnym, skromnym miejscu w którym odczuwa się wielką miłość jaką św. Maksymilian darzył innych ludzi, znaleźliśmy się w sobotnie popołudnie. Pobyt w Niepokalanowie rozpoczęliśmy od obejrzenia Misterium Męki Pańskiej, oraz panoramy dziejów kościoła i narodu polskiego, poczynając od czasów Piasta do współczesności. Najważniejszym miejscem w Niepokalanowie, jest stara kaplica, tam modlił się o. Maksymilian, składano śluby zakonne, jest ona kolebką zakonu. Po generalnym remoncie, przywrócono jej pierwotny wystrój i nadano tytuł sanktuarium św. Maksymiliana, jest to chyba najskromniejsze sanktuarium które odwiedzaliśmy, ale jego siła działania jest ogromna, wręcz zmusza ono do zadumy, sprzyja modlitewnemu skupieniu.

W sanktuarium Ks. Kanonik sprawował Mszę św., potem uczestniczyliśmy w modlitwie różańcowej. Przy kaplicy znajduje się cela zakonna w której św. Maksymilian mieszkał w latach 1927 -1930, przed wyjazdem do Japonii. W zakrystii pozostały ornaty, mszał oraz ampułki, których używał. Krótką modlitwę zmówiliśmy w celi numer 19 w której Święty został aresztowany. Nie jest ona dostępna do zwiedzania, jej replika znajduje się w Muzeum św. Maksymiliana. Pomieszczenie bardzo skromne, duże biurko z licznymi przegródkami na sprawy do załatwienia, zydel, pod ścianą żelazne łóżko. Na biurku Księga Pamiątkowa z wpisami wielu znamienitych gości, którzy chylą głowę przed bohaterstwem tej skromnej postaci. W Księdze wpis innego wielkiego Polaka naszych czasów Św. Jana Pawła II, który odwiedził Niepokalanów w 1983 r. W niedzielny poranek, niestety już ostatni podczas naszej wędrówki, spotkaliśmy się na Mszy św. w kościele pod wezwaniem NMP Niepokalanej Wszechpośredniczki Łask. Kościół był budowany w latach 1948-1954, a jego wykańczanie trwa do dzisiaj, w 1980 r. papież Jan Paweł II nadał mu tytuł bazyliki mniejszej.

Pielgrzymów udających się do bazyliki witają pomniki św. Jana Pawła II oraz św. Maksymiliana.

Po granitowych schodach wchodzimy do podcienia, przed nami trzy dwuskrzydłowe drzwi, na których znajduje się 24 miedziane płaskorzeźby z wizerunkami  Matki Bożej z głównych sanktuariów świata. Wchodzimy do liczącego 69 metrów długości kościoła, w ołtarzu głównym figura Niepokalanej, po prawej stronie ołtarz św. Franciszka z Asyżu, a po lewej ołtarz św. Antoniego z Padwy, obok którego znajduje się kaplica św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Ks. Kanonik odprawił Mszę św. koncelebrowaną, transmitowaną przez Radio Niepokalanów.

Wyciszeni, zadumani opuszczamy to skromne miejsce udając się do Warszawy, do kościoła

św. Stanisława Kostki i znajdującego się obok grobu bł. Jerzego Popiełuszki, przy którym odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Następnie zwiedziliśmy muzeum poświęcone Księdzu Jerzemu, bohaterowi naszych czasów, który oddał życie, walcząc o wolność i prawdę.

Wielu z nas pamięta postać bł. ks. Jerzego urodzonego w 1947 r. we wsi Okopy koło Suchowoli na Podlasiu w bardzo skromnej pobożnej rodzinie. W 1980 r. rozpoczyna posługę kapłańską w parafii p. w. św. Stanisława Kostki, od razu angażując się w działania charytatywne w pomoc ludziom prześladowanym podczas stanu wojennego. Został uprowadzony przez Służbę Bezpieczeństwa

19 października 1984 r., był torturowany, następnie zamordowany. Gdy czekali na niego porywacze, wracał z Bydgoszczy gdzie celebrował swoją ostatnią Mszę św., prowadził różaniec.

W rozważaniach wypowiedział słowa “Módlmy się byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, a przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.

Do grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki przybywa tysiące ludzi, nierzadko modlitwa w tym miejscu zmienia ich życie, a jego męczeńska śmierć stała się początkiem dobra w wymiarze indywidualnym, rodzinnym i społecznym.

Po tych podniosłych chwilach, krótki spacer ulicami Warszawy, zdjęcie pamiątkowe przed Świątynią Opatrzności Bożej w Wilanowie i rozpoczynamy powrót do naszych domów.

Myślę że, zaproponowany Państwu szlak pielgrzymkowy, był interesujący, każdy znalazł dla siebie ciekawe miejsce na modlitwę, a także była okazja by poznać nasz piękny kraj.

Krótki przegląd odwiedzanych miejsc: Jasna Góra z Cudownym Obrazem, w tym miejscu bywamy często ale zawsze chcemy tam wracać. Świnice Wardzkie, mała miejscowość w której poznajemy postać tak zwykłej, a jednocześnie tak niezwykłej osoby jaką była św. Faustyna.

Licheń, z tyloma miejscami godnymi zobaczenia, że jeden pobyt to za mało i dlatego jestem pewna że wielu z nas jeszcze wiele razy tam pojedzie. Niepokalanów, skromne, spokojne, miejsce, w którym w ciszy można się zadumać nad swoim postępowaniem i stosunkiem do bliźniego. Czy bylibyśmy zdolni do takiego poświęcenia wobec obcego człowieka z którym przyszłoby nam dzielić swój los, na jakie zdobył się św. Maksymilian. Wreszcie skromny grób bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który poprzez swoje życie, posługę duszpasterską, a potem męczeńską śmierć stał się autorytetem duchowym dla tak wielu.

Chcę podziękować wszystkim uczestnikom pielgrzymki, szczególnie Ks. Kanonikowi który był naszym przewodnikiem duchowym, aktywnie angażował się w sprawy organizacyjne. Dziękuje Panu Tadeuszowi za życzliwość i dobre rady, każdemu dziękuje za zdyscyplinowanie i uśmiech.

26 października, uczestnicy pielgrzymki, spotkali się w Raciborowicach, na Mszy św., sprawowanej przez Ks. Kanonika, aby potem przy kawie, herbacie i słodyczach, wspominać chwile spędzone w podróży. Niedzielne spotkanie, podczas którego planowaliśmy już następny wyjazd, było formalnym zakończeniem naszej pielgrzymki.

Na spotkanie przybyli prawie wszyscy, którzy brali udział w wyjeździe, organizatorzy dziękują za tak liczne przybycie, oraz za spontanicznie zorganizowany poczęstunek.

Za rok spotkamy się, aby wybrać się w podróż po naszej pięknej, bogatej w zabytki i miejsca kultu religijnego Ojczyźnie, mamy rożne ciekawe pomysły. Zapraszamy!

Opracowała Krystyna Zbroja